• Kim jestem?

    42,90
    Wyśmienity prezent dla milusińskich w wieku 6-10 lat na wspólne, jesienne czytanie. Przepiękna ręcznie ilustrowana bajka o najmniejszej antylopie świata, czyli o dikdiku Kimie - napisana z myślą o osobach w spektrum autyzmu i ich rodzinach - jest tak naprawdę opowieścią o każdym z nas, bo na różnych etapach życia sami zadajemy sobie pytanie o to, kim jesteśmy i czy wpasowujemy się w wyobrażenie innych ludzi na nasz temat. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta i aby ją odnaleźć, trzeba spróbować pomyśleć o sobie i innych inaczej. Wyjść poza granice, tak jak wyszedł Kim, poza granice rodzinnego domu i podwórka, miejsca bezpiecznego, gdzie zawsze był kochany i akceptowany, i gdzie nikt nie zauważał jego „inności" ani nie pytał o to, kim jest, skoro jest tak inny od innych. Wyprawa w nieznane przyniosła mu wiele korzyści. Przeżył wiele przygód i przekonał się, że nie ma jednego sposobu postrzegania świata i że być może ważniejsze od „kim jesteś" jest to, że „JESTEŚ" i że zawsze jesteś z kimś, wobec kogoś, dla kogoś". Magda Brzezińska (ur. 1975 r.) - redaktorka, polonistka i poetka. Autorka tomików poetyckich Pilnowaliśmy szczegółów i Potem już tylko dzień oraz bajki Jak Kuba zobaczył, co jest po drugiej stronie Drogi. Laureatka Małopolskiej Nagrody Poetyckiej „Źródło" (2023). Mama Zosi i Wojtka. Paulina Polcyn-Nowacka (ur. 1976 r.) - zootechniczka, zielarka, graficzka. Autorka ilustracji do ksiazek dla dzieci oraz botanicznych akwareli. Od zawsze zafascynowana pięknem i złożonością natury. W ilustracjach dla dzieci „przemyca" tematy botaniczne i zwierzęce tak bliskie jej sercu. Jej misją jest wzbudzić zachwyt odbiorców pięknem natury i zainteresować bioróżnorodnością na naszej planecie.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Nie chce, cobiśta cytali mojo ksiozke bezmiślnie. Zielce cierzpsiałem casu spsisywania tech wsponinków. Przesło uz seść lat od tego, jek mój frojnd odeset z siuchno. Chce go opsisać, cobi go nie zabacyć. To smentne zabacyć frojnda. Toć nie kazdi ma jekego. A ja sie stałem ani dorosłe, co majo jenterese tlo w numrach. Piękna, klasyczna historia po mazursku, z wyjaśnieniami, tłumaczeniem i podstawami gramatyki. Czytaj i ucz się. Warto spróbować.
  • Ze wstępu: Mazury Garbate stanowią wschodnią część Mazur. Obejmują one całkowicie obszar powiatów: ełckiego, oleckiego i gołdapskiego oraz wschodnie części giżyckiego i węgorzewskiego. Teren ten graniczy na zachodzie z Doliną Wielkich Jezior Mazurskich, na wschodzie z Pojezierzem Suwalskim, na południu z Podlasiem, a na północy sięga po granicę państwa. Faliste ukształtowanie powierzchni tego regionu zjednało mu nazwę Mazur Garbatych. Na całych Mazurach Garbatych występują wzgórza i znaczne wzniesienia. Na omawianym terenie wzgórza te tworzą na północy malownicze Szeskie Góry oraz pasmo Piłaki, dodające krajobrazowi północnej części  Mazur Garbatych szczególnego uroku. Południowa część kraju, zwłaszcza na południe i wschód od Ełku, jest bardziej równinna. Cały region usiany jest jeziorami pochodzenia polodowcowego. Pomijając niuanse geograficzne warto zauważyć, że północna i południowa granica terenów objętych powyższą definicją pokrywają się z miejscami, w których młodość spędził Fritz Skowronnek: leśniczówką Szujki nieopodal Gołdapi i letniskiem Szyba pod Ełkiem. Być może zatem traktowanie tej części Mazur jako jednej całości określonej jedna nazwą lepiej koresponduje z geograficznym tłem wspomnień tego pisarza. Uważna lektura powieści Muzeum ziemi ojczystej Siegfrieda Lenza również pozwala wnioskować, że ojczyzną jej bohaterów jest nie tylko Ełk z najbliższym otoczeniem , ale cała okolica sięgająca po Wydminy, Kalinowo oraz Szeskie i Gołdapskie Góry. Krótko mówiąc, ich kraj ojczysty to szeroko rozumiane Mazury Garbate. Wspomniana wcześniej pierwotna propozycja tytułu tej książki wskazuje, w jaki sposób możemy zapoznać się bliżej z Mazurami Garbatymi podróżując drogą wodną. Krainę tę oplatają bowiem trzy rzeki: Lega, Gołdapa i Ełk, które -  w połączeniu z transportem kajaków na krótkich odcinkach lądowych - pozwalają opłynąć ją dookoła. Podróż możemy rozpocząć w okolicach Jeziora Rajgrodzkiego, do którego wpada rzeka Lega. Płynąc pod prąd Legi, przepłyniemy jezioro Selmęt Wielki, po czym kierując się na północ osiągniemy jeziora Oleckie Małe i Wielkie. Z tego ostatniego, wciąż płynąc pod prąd Legi, dotrzemy do jej źródeł, które zaledwie  kilka kilometrów dzieli od źródeł rzeki Jarki. Z nurtem  Jarki można dopłynąć do jeziora Gołdap. Jego odpływem jest rzeka Gołdapa, okalająca od południa Lasy Skaliskie i łącząca się nieopodal Ołownika z Węgorapą.    
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Pierwsze polskie wydanie mojego Zaniku ludu mazurskiego ukazało się w Oficynie Wydawniczej „Retman" w Dąbrównie w 2020 roku. Użyte w tytule sformułowanie „zanik” wywołało polemikę. Wskazywano, że Mazurzy trwają, czego najlepszym dowodem miała być wydana w tym samym czasie w „Retmanie" Galeria mazurskiego portretu. Moi i Twoi sąsiedzi, będąca pokłosiem akcji społecznościowej Waldemara Mierzwy. Zgromadzone w niej portrety 205 Mazurów miały jakoby przeczyć tezie o zaniku tego ludu. Jako Mazur marzyłbym oczywiście, aby było tak, jak chcieliby polemiści. Ich myślenie ma jednak charakter życzeniowy. W przeprowadzonym w Polsce w 2021 roku Narodowym Spisie Powszechnym mazurskość jako jedyną tożsamość zadeklarowało zaledwie 235 osób, zaś 1287 respondentów wskazało ją jako jedną z dwóch. Takie są niestety fakty. W 2023 roku, z inicjatywy prof. Norberta Kasparka, dyrektora Archiwum Państwowego w Olsztynie, Zanik ludu mazurskiego ukazał się w niemieckiej wersji językowej pt. Das Entschwinden des masurischen Volkes w świetnym przekładzie Andreasa Lawatego. Zanik ludu mazurskiego to książka bolesna, tak dla Polaków, jak i Niemców. Dołożyłem wszelkich starań, by była uczciwa, pobożne chęci ustąpiły w niej miejsca naukowym argumentom. Nie jestem pewien, czy dzieje Mazurów mogły potoczyć się inaczej. Oddaję tę książkę z nadzieją, że po jej lekturze tak Polacy, jak i Niemcy odpowiedzą sobie na to pytanie sami. Janusz Małłek
  • Pankracja

    45,00
    Najnowsza książka Barbary Okurowskiej - Budrewicz, która ukazała się pod szyldem wydawnictwa Fundacji Skarbiec Mazurski. Autorka „Nieubogaconych”, „Utkanej z wrażeń i snów” oraz „Jutro przychodzi za wcześnie” tym razem wchodzi w formułę nieco baśniową, fantastyczną, a jednak zadziwiająco zbieżną z rzeczywistością. Sytuacje inspirowane życiem niewielkiej społeczności, opisywane z humorem i szczyptą ironii, odsłaniają kolejne warstwy znaczenia słów, gestów, postaw i emocji. „Pankracja” to szerokie pole do interpretacji wydarzeń - czasem niepokojąco znajomych... Zawsze jednak można pozostać w trybie „bajka” :) Pankracja: — pankracjum nadmorskie bywa nazywane morskim narcyzem; — pankratium, pankration (gr. wszechsiła, moc, władza) - dyscyplina sportowa będąca połączeniem boksu i zapasów; — Pankracy - mężczyzna o tym imieniu zwraca uwagę na oto-czenie, nie znosi kłamstwa, obłudy, jest domatorem, ceni spokój małego miasteczka, gdzie najlepiej się czuje. (źródło: Internety) A zatem: narcyz, wszechwładza, małe miasteczko i umiłowanie prawdy. — A co w tym wszystkim robią smoki? — Smoki? Jakie znowu smoki?!
  • Elżbieta Kina - z wykształcenia pedagog - terapeuta, z zamiłowania i pasji kreatywny twórca. Jako osoba wysoko wrażliwa długo szukała swojej życiowej drogi i zawodu, w którym mogłaby pomagać ludziom, a jednocześnie spełniać się artystycznie. Terapia zajęciowa dała jej taką szansę, dzięki czemu obecnie pracuje jako terapeuta zajęciowy z osobami niepełnosprawnymi. W pracy jest ceniona za kreatywność, cierpliwość, opiekuńczość i pozytywne podejście do życia. Projektowanie szydełkowych zabawek traktuje jak misję uszczęśliwiania dzieci i dorosłych, którzy maja prawdziwą frajdę, robiąc jej projekty. Połączyła więc książkę dla dziewiarek z książką dla dzieci, żeby dziecko mogło czynnie uczestniczyć w procesie twórczym i być jego częścią. Niniejsza książka jest odzwierciedleniem pasji i wielkiego serca autorki. Zabawka dla dziecka jest czymś więcej, niż nam się wydaje. To przyjaciel i powiernik, który wspiera rozwój, zachęca do aktywności, uczy właściwych postaw wobec ludzi i otoczenia. Dzieci chcą, żeby ich zabawki żyły, miały swój charakter i przygody. Dzięki tej książce wszystko staje się możliwe. Dziecko samo może wybrać swojego bohatera, który z pomocą mamy, babci czy cioci (lub innych szydełkujących osób) może zacząć istnieć. Ta książka, to wyjątkowy podręcznik dla osób zakochanych w szydełkowaniu, oraz tych, którzy to uczucie dopiero dzięki niej odkryją .
    • skróty szydełkowe w opisane dodatkowo w języku angielskim, hiszpańskim i niemieckim
    • satysfakcja gwarantowana
    • każdy egzemplarz zabezpieczony folią
    Opinie użytkowniczek: Maskotki wg wzorów Eli pokochali wszyscy dorośli, którzy mieli szczęście robić jej unikatowe króliczki, lalki, kotki, misie, owieczki, motylki czy inne przesłodkie zwierzaki, ale przede wszystkim pokochały je dzieci […] Z wielką przyjemnością robiłam po kilka, żeby obdzielić nimi dzieci własne i nie tylko. Były tak cudne, że musiałam obowiązkowo po jednej postaci zostawić sobie na pamiątkę. Czekam na wyjątkową książkę, którą koniecznie muszę mieć na swojej półce. /Nikola Witek Zakochałam się od pierwszej maskotki, którą wykonałam. Od tamtej chwili jestem od nich uzależniona. Instrukcje są bardzo przejrzyście opisane, zawierają przydatne zdjęcia. Polecam je także osobom początkującym i zapewniam, że każdy się od nich uzależni. /Katarzyna Luźny Cudne wzory, rozpisane tak, że każdy trudny punkt staje się zaraz łatwym, dopracowane do perfekcji. Zawsze mam pewność, że wyjdzie dokładnie taka maskotka, jaka ma być. Perfekcjonizm i jeszcze raz perfekcjonizm a książka będzie na pewno obowiązkowym, „must have”. /Danka Büttner Maskotki są cudowne, zakochuję się w każdej kolejnej [...] Pochodzą prosto z serca i podbijają kolejne serca. Instrukcje są bardzo przejrzyste, zrozumiałe i zawierają pomocne zdjęcia. Polecam każdemu, nawet tym, którzy dopiero zaczynają lub chcą zacząć ujarzmiać magiczny haczyk. Z taką twórczynią wszystko jest możliwe. /Dominika Czarnowska
  • Wiesława Nawojczyk - legenda kultury Węgorzewa, założycielka i wieloletnia dyrektor Ogniska Pracy Pozaszkolnej, zwanego „Stodołą" oraz Domu Kultury w naszym mieście. Na kartach książki, w rozdziale o ludziach zasłużonych, nie wymieniła swojego nazwiska, tymczasem jest osobą, która w znacznym stopniu przyczyniła się do kulturalnego rozwoju Węgorzewa, z pasją, zaangażowaniem i uśmiechem dodając skrzydeł i wiary w przyszłość setkom dzieci i młodzieży. Jako dorośli już dziś wychowankowie Pani Nawojczyk z ogromną wdzięcznością wspominamy tamte lata. Dom Kultury i ,,Stodoła" były miejscami gdzie pod skrzydłami Pani Wiesi Nawojczyk i instruktorów wychował się prawie każdy z nas. Występy teatralne, taniec, śpiew, nauka gry na instrumentach, kapele muzyczne, koła zainteresowań, poezja, fotografia, festiwale, konkursy, wymiany młodzieży, zabawy choinkowe i wszystkie niezapomniane doświadczenia dzieciństwa. Pani Wiesiu, jako Pani wychowankowie dziękujemy za Pani wieloletnie zaangażowanie, wsparcie i miłość do nas dzieci, wiarę w nasze możliwości i pewność że możemy przenosić góry. Za nieskończone pokłady wizjonerskiego optymizmu i pomysłowości, za wspólne wyjazdy i dumę z nas podczas zwykle wygrywanych występów konkursowych w Polsce i za granicą. To pod Pani skrzydłami uczyliśmy się twórczo myśleć, zdobywać pewność siebie, otwierać się na świat i odważnie wstępować na scenę dorosłego życia. Władysław Kopaliński napisał, że ,,człowieka nie należy wychowywać tylko do zawodu, ale także do twórczego wypoczynku. Jest to bowiem jedyna forma wykorzystywania wolnego czasu, jaka człowieka odbudowuje wewnętrznie i czyni z niego istotę usatysfakcjonowaną i zdrową". Dziś wielu z nas podtrzymuje zainteresowania z dzieciństwa w swoim życiu zawodowym, robiąc to co kochamy. Potrafimy też twórczo spędzać wolny czas i rozwijać pasje, bo tego nauczyliśmy się lata temu. Z przyjemnością i zaszczytem pomogliśmy więc wydać tę monografię, niech się Państwu dobrze czyta i miło wspomina.
  • Mazury

    80,00
    Albert Zweck napisał swoje "Mazury" w formie zbliżonej do przewodnika. Jego adresatem mieli być turyści, którzy na przełomie XIX i XX wieku coraz liczniej przybywali do południowej części Prus Wschodnich. Praca powstawała w czasach, gdy można było już dostrzec "narodowa misję" przewodników. Nie tylko przedstawiały one walory krajoznawcze własnego kraju, ale też odkrywały jego narodowe korzenie , ślady dawniej i współczesnej niemczyzny w krajobrazie przyrodniczym i kulturowym. Ówczesne przewodniki przybierały coraz częściej formę etnograficznego reportażu. Pod ich wpływem kształtował się topos wędrowania, połączony ze wzmacnianiem tężyzny fizycznej i rozbudzaniem patriotycznych uczuć, którego apogeum przypadło na czasy narodowego socjalizmu. Zweck nie unikał w swej pracy odniesień do "kwestii polskiej". Wykazywał silne związki Mazurów z Polską, ale w opisie tej społeczności nie odbiegał zbytnio od tego co czterdzieści lat wcześniej zaprezentował Friedrich Salomo Oldenberg, traktujący Mazurów z jednej strony jako wiernych poddanych, z drugiej przedstawiając jako swoistą ciekawostkę etnograficzną pogranicza, z nie do końca zrozumiałą mentalnością, obyczajami i zachowaniami. Praca Zwecka charakteryzuje się bogata i rzetelnie dobraną bazą źródłową. Poza dokumentami archiwalnymi, drukowanymi materiałami źródłowymi i opracowaniami naukowymi, autor wykorzystał również opisy powiatów, kroniki miejskie, kościołów i gmin oraz sprawozdania urzędów i relacje osób prywatnych. Większość z nich, z powodu dziejowych kataklizmów, nie przetrwała do obecnych czasów. Ryszard Wojciech Pawlicki
  • Drugi tom Księgi bajek najnowszych to kolejna odsłona antologii, która prezentuje różnorodne historie dedykowane najmłodszym Czytelnikom. Niezwykłe opowieści, krótsze i dłuższe, wierszowane i pisane prozą, przenoszą najmłodszych w magiczny  świat wyobraźni. W tych historiach każde dziecko znajdzie coś dla siebie, niezależnie od wieku. Księga bajek najnowszych to lektura nie tylko przyjemna, ale i pożyteczna. Ukazuje takie wartości, jak: przyjaźń, szacunek, empatia oraz w przystępny i humorystyczny sposób przekazuje wiedze m. in. o zwierzętach, planetach, polskich miastach. To idealna propozycja do wspólnej lektury dla rodzica i dziecka. Przecież nic tak nie buduje więzi, jak wspólne czytanie. W zbiorze bajek znajdują się dwie autorstwa naszego rodzimego węgorzewianina Radosława Pietkiewicza.  
  • Ze wstępu: Tym razem nasza podróż wiedzie przez południową część Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, wokół centralnie położonego w niej jeziora Śniardwy. Trasa pokrywa się częściowo ze szlakiem Krutyni: ponownie odwiedzamy Ruciane- Nidę oraz jeziora Bełdany i Nidzkie. Jednak powrót do tych samych miejsc nie powinien nikogo znudzić, i to nie tylko ze względu na ich niepowtarzalny urok. o ile w Krutyni przepłynęliśmy Bełdany na południe od Iznoty, o tyle w Śniardwach zapoznajemy się bliżej z północną częścią jeziora i żyjącymi w nim sielawami. Jezioro Nidzkie przemierzamy tym samym co poprzednio szlakiem z Rucianego do Wiartla, jednak nasze zainteresowanie bardziej skupia się na życiu okolicznych wsi i leśnych osad, które poprzednio zostały (nie przypadkiem) potraktowane dość pobieżnie. Poza tym poznajemy całkiem nowe miejsca w obrębie umownego trójkąta, którego wierzchołki wyznaczają miasta Pisz, Orzysz i Mikołajki.  
  • Ze wstępu: W sensie dosłownym na obszarze objętym niniejszym przewodnikiem mamy faktycznie dwa niemal bliźniacze szlaki wodne wytyczone przez rzeko Ełk, w górnym biegu zwanym Łaźną lub Litygańską Strugą, oraz Legę. Obie biorą bowiem początek w rejonie Szeskich Wzgórz i kierując się równolegle ku południowemu wschodowi, przepływają przez największe jeziora tej części Mazur, aby ostatecznie znaleźć swoje ujście w Biebrzy - już na sąsiednim Podlasiu. Ich doliny wskazują tym samym układ rzeźby terenu Pojezierza Ełckiego, w północnej i zachodniej części zajmującego wysoko położone partie tzw. Mazur Garbatych, a w południowej zniżającego się ku równinom Mazowsza i Podlasia. Z nurtem Ełku możemy przepłynąć m. i. przez jedyny w swoim rodzaju kompleks jezior Puszczy Boreckiej, w tym przez największe z nich - Łaźno, dalej przez wielkie Laśmiady, którego otoczenie uchodzi za serce Pojezierza Ełckiego, a w końcu przez Jezioro Ełckie - jedno z głębszych na Mazurach. Równie ciekawie przedstawia się przebieg Legi, której nurt prowadzi nas przez jeziora Oleckie Wielkie i Małe, Selmęt Wielki oraz fantazyjnie uformowane Jezioro Rajgrodzkie składające się z czterech długich ramion, z których dwa leżące na Mazurach noszą nazwę jezior Stackiego i Przepiórka. "Szlak wodny" ma tu jednak, jak zwykle, znaczenie bardziej umowne - prowadzi nas wzdłuż więcej niż jednej naturalnej drogi wodnej, niejednokrotnie lądem. Dlatego też oprócz obu głównych rzek Pojezierza Ełckiego poznamy najciekawsze zakątki leżące w ich szerokim otoczeniu, w tym także mniejsze jeziora - czasem połączone ze sobą krótkimi strugami, czasem leżące samotnie wśród lasów. A podobnie jak w przewodniku Prusy Górne podróż można podzielić na cztery etapy. Pierwszy z nich rozpoczyna się w rejonie źródeł Legi, na północ od Olecka, w którym czeka nas dłuższy postój na poznanie dziejów miasta i okolicy z wsiami kościelnymi Gąski i Wieliczki. Podróż pomiędzy wspomnianymi jeziorami Selmęt Wielki i Rajgrodzkim będzie okazją do przypomnienia pierwotnych mieszkańców tych ziem - Jaćwingów wraz z ich słynnym wodzem Skomandem. Zapoznawszy się z miejscem jego grodu nad jeziorem Skomętno, udamy się jeszcze w rejon wsi Kalinowo i Borzymy, niegdyś ze specyficznym przygranicznym folklorem. Druga część podróży to powrót na północ Pojezierza, do źródeł rzeki Ełk w Puszczy Boreckiej z wyjątkowej urody jeziorami koło Czerwonego Dworu i leśnymi wioskami pamiętającymi różne fazy kolonizacji tzw. Wielkiej Kniei. Największą z nich jest Świętajno, a najbardziej znaną - Sulejki, uwiecznione w literaturze przez Siegfrieda Lenza. Niezapomnianych wrażeń krajobrazowych dostarczy także spływ Łaźną Strugą do jeziora Laśmiady, z którego dotrzemy do dużej wsi parafialnej Stare Juchy. Tu przerwiemy spływ rzeką Ełk, aby zwiedzać położone nieco na uboczu okolice wsi Grabnik z jeziorami z Sawinda Wielka i Woszczelskim oraz licznymi cmentarzami poległych w I wojnie światowej, a następnie udać się w podróż śladami poety Michała Kajki - m.in. przez wsie Skomack Wielki, Rostki i Ogródek rozrzucone pomiędzy ciągiem połączonych jezior, z których największym jest Druglin. Podróż lądem przedłużymy na południowe kresy Pojezierza, gdzie leżą kolejne siedziby parafii - Bajtkowo i Rożyńsk Wielki. Naturalnym finałem podróży będzie długi pobyt w Ełku - oficjalnie stolicy powiatu, a nieformalnie całych Mazur - połączony z wyprawa do Ełckiego Boru z owianym legendami Jeziorem Tatarskim i tzw. Tatarskim Szlakiem, który przez Ostrykół dotrzemy ostatecznie do granicznej miejscowości Prostki nad rzeką Ełk, pod którą w 1656 roku rozegrała się fatalna dla Mazur bitwa skutkująca sławetnym najazdem tatarskim. W całej tej podróży towarzyszyć nam będzie utrwalony w opisach i obrazach z epoki duch dawnych Mazur, który wciąż zdaje się także unosić nad niektórymi miejscami w okolicy.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Ze wstępu: Ilustrowany przewodnik Prusy Górne jest kontynuacją poprzedniego tomu serii w tym sensie, że przenosi nas do leżącej na zachód od rzeki Pasłęki historycznej krainy, w tradycji i literaturze niemieckiej określanej zwyczajowo jako Oberland. Nazwa Oberland przyjęła się współcześnie również wśród polskich miłośników tych ziem i ich dziedzictwa kulturowego, dlatego mogłaby trafnie posłużyć za tytuł niniejszego opracowania. Tym bardziej, że - w przeciwieństwie do polskiego nazewnictwa - jako osadzona w tradycji jednoznacznie kojarzy się z terenami położonymi na zachód od Warmii, na wschód od Powiśla, na południe od Żuław i na północny zachód od mazurskiej Wielkiej Kniei. Publikacja polsko-niemiecka
  • Ze wstępu. Dlaczego właśnie Kalinowo? Przede wszystkim znajdziemy tu naprawdę fascynujące miejsca i historie, zasługujące na przybliżenie szerszemu kręgowi odbiorców. Potwierdziło się to już za sprawą książki Janusza Kopciała "Kalinowo. Monografia gminy", wydanej w 1994 roku jako pierwsza pozycja w serii "Monografie Suwalsko - Mazurskie". Przeprowadzona pięć lat później reforma administracyjna przywróciła powiat ełcki, a leżące w jego granicach gminy, w tym Kalinowo, przeszły z kręgu wpływów Suwałk do nowo utworzonego województwa warmińsko - mazurskiego. Mazury znalazły się w końcu w całości w jednym województwie i odzyskały swą historyczną perspektywę, w której punktem odniesienia jest dziedzictwo dawnych Prus, a nie sąsiedniego Podlasia.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Krzysztof Stachowski, ur. 11.09.1977 roku w Giżycku. W 2001 ukończył studia na Uniwersytecie Warmińsko - Mazurskim w Olsztynie. Od wielu lat interesuje się historią regionu Warmii i Mazur oraz Obwodu Kaliningradzkiego FR. Pracę zawodową rozpoczął w firmie geodezyjnej, a od 2008 roku jest związany z instytucją odpowiedzialną za gospodarkę wodną. Od tego czasu zaczął zgłębiać tematykę dróg wodnych na obszarze dawnych Prus Wschodnich. Jego pasją wkrótce stał się Kanał Mazurski, który po II wojnie światowej został przecięty granicą. Kanał Mazurski zlustrował pieszo po obu stronach granicy. Każdą wolną chwilę poświęcał odkrywaniu jego historii. Gromadzona wiedza na przestrzeni wielu lat została obecnie przelana na papier i tak powstała niniejsza książka.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Wielki dąb, kilka lip, zdziczałe grusze, bzy i śnieguliczki, resztki fundamentów, nasyp nad jeziorem, do którego przybijaly łodzie rybaków, i opuszczony cmentarzyk, to wszystko, co pozostalo po wsi Sowiróg w Puszczy Piskiej. Ernst Wiechert (1887-1950), literacki piewca wyidealizowanych Mazur, umieścił w niej akcję swojej najwybitniejszej powieści Dzieci Jerominów. Najważniejsze miejsce, w tej rozpoczynającej się w 1904 roku opowieści, przypadło ubogiej rodzinie węglarza Jeromina. Głównym bohaterem sagi jest najmłodsze dziecko Jerominów, syn Jons Ehrenreich. Po ukończeniu studiów medycznych w Królewcu powróci on do swej wsi, by nieść pomoc najuboższym. Dzieje Jerominów ukazane są na tle  najważniejszych wydarzeń pierwszej połowy XX wieku: I wojny światowej, powojennej biedy, narodzin i triumfu faszyzmu oraz wybuchu II wojny światowej, której jednym ze skutków będzie koniec mazurskiego świata. Wiechertowskie Dzieci to powieść znakomita, pisana sercem przepełnionym miłością do czasów bezpiecznej krainy dzieciństwa. Sowiróg jawić się nam może jako część świata przedindustrialnego, znam jednak wielu, którzy będąc dziś świadkami samozatracania się naszej cywilizacji, wiele by dali, by w takim właśnie świecie choć na jakiś czas się znaleźć. Namawiam, by po tę książkę sięgnąć. Nie jest to jedynie opowieść o mieszkańcach zagubionej mazurskiej wioski. To dzieło uniwersalne, które oparło się próbie czasu. To rzecz o małych i wielkich ojczyznach, powinnościach obywateli i państw, losach ludów i narodów. To także rzecz o każdym z nas: o naszych codziennych radościach i smutkach, prawdach i kłamstwach, przypadkach i przeznaczeniu, zmaganiach się z życiem, innymi i samym sobą. Waldemar Mierzwa
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    W maju 1787 roku do portu w Swinemünde przybija statek z sekretnym ładunkiem. Chwile później szyper Winfried Koschke zdradza pierwsze oznaki obłędu. Krótko po powrocie ze swojej wielkiej podróży do Ameryki Południowej słynny Alexander von Humboldt staje na szczycie Rosengarten i mówi, że roztacza się przed nim jeden z trzech najpiękniejszych widoków na świecie. To nie jest reportaż. To na poły fabularyzowana, na poły dokumentalna opowieść, której głównym bohaterem jest pejzaż. Przemierzając rowerem tereny wschodnich prowincji Prus  nazywanych później  Ziemiami Odzyskanymi, autor podąża śladami ludzi, którzy - ogarnięci wizją postępu - włączyli się w rewolucję przemysłową, stopniowo przekształcając otaczający ich świat. Część tej historii rozgrywa się nad Odrą - pierwszą uregulowaną wielką rzeką w Europie; część w prakwickich lasach, w których zmagający się z własnymi demonami cesarz Wilhelm II wytępił populację jeleni. Springer przygląda się pejzażowi tak, jak patrzyli na niego dziewiętnastowieczni litografowie, budowniczy pruskiej kolei czy ojciec polskiej fotografii Jan Bułhak. W ten sposób próbuje zrozumieć, skąd w nim to trudne do zignorowania przeczucie, że kiedyś już w tym miejscu był.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Najważniejszą postacią warmińskiej sagi, (...) jest moja Mama - Helena (Lyjnka) Cyfus z domu Porbadnik. Mama była przeciwna pisaniu o jej życiu. Nie uważała się za bohaterkę, a już na pewno nie taką, aby pisać o niej książki. Twierdziła, że dramatyczne przeżycia, które stały się jej udziałem, najpierw w 1945 roku na Warmii, potem w Rosji, a w końcu na południu Polski, niespecjalnie ją wyróżniają spośród innych Warmiaków czy Mazurów. Cierpiały tysiące, wielu straciło życie. A ona przeżyła. Szczerze mówiąc, uważała też, że porywam się z motyką na słońce, bo przecież żaden ze mnie pisarz. Byłem jednak pewien, że muszę tę książkę napisać. Wiedziałem też, że bez jej współpracy nie będzie ona prawdziwa. Mama ciągle odmawiała. Wiele godzin zeszło, bym przekonał Ją do zmiany decyzji. W końcu udało się. Przeważył argument, ze trzeba tę książkę napisać, by ludzie nie zapomnieli, co Warmiacy musieli przeżyć.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Podania ludowe stanowią ważną część folkloru każdej społeczności. To właśnie w nich, zwłaszcza historycznych i wierzeniowych, najsilniej odciskają się cechy kulturowe. O ile w baśniach akcja toczy się w mniej lub bardziej wyimaginowanej rzeczywistości, czyli z górami, za lasami, to wydarzenia opisywane w podaniach najczęściej dość dokładnie określają przestrzeń oraz czas. Dzięki temu charakterystyczne miejsca w krajobrazie - pagórki, grodziska, brody, jeziora etc. stawały się punktami, na których rozpinała się rzeczywistość kulturowa wielu, zwłaszcza wiejskich, społeczności. W podaniach wierzeniowych przekazywano z pokolenia na pokolenie najczęściej wiedzę typu demonologicznego, historyczne natomiast pozwalały określać przeszłość i tożsamość kulturową. Tego typu opowieści nie miały na celu dokumentowania historii i wierzeniowości, ale utrwalały ludowe wyobrażenia o dawnych czasach i świecie duchowym, istniejącym poza oficjalnymi doktrynami religijnymi. Ich opowiadanie sprawiało, że zawarte w nich treści, nawet te z zamierzchłej przeszłości, powracały i działy się tu i teraz. Książka "Czarci Ostrów" zwiera wszystkie mazurskie podania ludowe zamieszczone w wydanych wcześniej przez Oficynę Wydawniczą "Retman" zbiorach "W cieniu Zamkowej Góry" (2006) i "Tragarz duchów" (2007). Dodatkowo włączono tu 79 "nowych" przekazów, wcześniej nieznanych, zapomnianych lub stanowiących pełniejsze wersje podań z poprzednich edycji. Czytelnik otrzymał w ten sposób największy dotąd wydany drukiem zbiór podań z całych Mazur, liczący ponad dwieście utworów.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Prusy nie cieszą się w Polsce dobrą opinią. Nic w tym dziwnego, bo kojarzą się nam negatywnie: z rozbiorami Rzeczypospolitej, prześladowaniem polskości, germanizacją, militaryzmem i kapralskim drylem. Niemniej trzeba przyznać, że Prusy w ciągu pięciu stuleci przeszły daleką drogę od niezbyt liczącej się na mapie Rzeszy Marchii Brandenburskiej oraz osłabionego w konfrontacji z Polską i Litwą państwa zakonu krzyżackiego do europejskiej potęgi i zwornika Drugiego Cesarstwa Niemieckiego. To apogeum pruskiego sukcesu przeminęło wraz z wojenną klęską w pierwszej wojnie światowej i upadkiem dynastii Hohenzollernów. Ostatecznie kres istnieniu państwa pruskiego (w ramach Niemiec) położyli alianci po drugiej wojnie światowej. Prof. Grzegorz Kucharczyk, barwnie opisuje dzieje Prus, przybliża ich władców ( w tym bardzo wybitnych, jak choćby Fryderyk Wilhelm zwany Wielkim Elektorem czy Fryderyk II), pokazuje najważniejsze momenty, postacie i zjawiska w ich historii. Ta książka nie tylko daje czytelnikowi wiedzę, ale też skłania do myślenia o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości stosunków polsko-niemieckich.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Od kilku lat prowadzone są w naszej historiografii badania dotyczące problemu wzajemnego obrazu Niemców i Polaków, jaki w toku ewolucji historycznej wytworzyły o sobie dwa społeczeństwa, których losy od Średniowiecza po dzień dzisiejszy były bezpośrednio związane. Opinie, postawy, proces tworzenia stereotypów, a także "image" sąsiada są to zagadnienia niezwykle trudne w praktyce historiograficznej, zwłaszcza dla okresów, w których brak możliwości stosowania badań metodami socjologicznymi, studiów mass mediów itp. Stad wiele już stosunkowo wiemy o wzajemnych wyobrażeniach dla wieków XIX - XX, a sytuacja badawcza pozostaje nadal trudna, jeżeli chodzi o epoki wcześniejsze. Dość często także, zwłaszcza dla wieku XVIII, występuje wyraźna nierównomierność w naszych możliwościach źródłowych w odniesieniu do poszczególnych stron: różnego rodzaju materiały niemieckie dotyczące Polski i Polaków w XVIII wieku są stosunkowo bogate i lepiej znane. Jeżeli chodzi o materiały polskie, z różnych przyczyn, są one do roku 1772 stosunkowo bardzo skąpe, a po tej dacie dalece niewystarczające. W obecnym stanie badań niniejsza praca jest próbą wstępnej syntezy zagadnienia dla okresu 1697-1815, opartą na własnych badaniach źródłowych autora oraz dotychczasowej, stosunkowo skromnej, literaturze podmiotu. Dalsze badania szczegółowe, które, zwłaszcza dzięki nowym odkryciom źródeł, poszerzą i zróżnicują przedstawiony obecnie obraz, umożliwiają pewne korekty i rozłożą być może nieco inaczej niektóre akcenty. Wyrażam jednak przekonanie, iż zebrany dotychczas materiał pozwala na uchwycenie głównych linii ewolucji wyobrażeń wzajemnych, jakie kształtowały się wśród Polaków i Niemców w epoce saskiej, czasach rozbiorów i późnego Oświecenia. Wiek XIX, zwłaszcza dopiero od około 1830 roku, przyniesie tu nowe akcenty, które będą wyrazem nade wszystko ofensywnego zetknięcia się dwóch nowoczesnych nacjonalizmów. Epoka ta została niedawno przedstawiona w imponującej monografii Wojciecha Wrzesińskiego. Niniejsze, o wiele skromniejsze opracowanie, należy traktować jako swego rodzaju prolog do wydarzeń XIX wieku.
  • Referat podejmuje problem nowych wyzwań dla gospodarki regionu warmińsko-mazurskiego w związku z okresem wieloaspektowych przemian zachodzących w jego krajowym i międzynarodowym otoczeniu. Tym samym, podstawowym założeniem wystąpienia jest teza, że w latach 1999-2004 przemiany te nie ograniczały się wyłącznie do procesu transformacji ustrojowej. Analizując doświadczenia, a zwłaszcza nowe wyzwania związane z przemianami, należy wziąć pod uwagę również takie płaszczyzny przemian, jak: integracja europejska oraz tworzenie się w układzie globalnym nowego paradygmatu gospodarowania - gospodarki opartej na wiedzy. W wystąpieniu niniejszym, podjęta zostanie próba ogólnej charakterystyki wymienionych przemian.
  • Niestety, wyprzedane :), ale mamy jeszcze dużo innych pięknych rzeczy :)
    Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Białymstoku zorganizowali w maju 2005 roku konferencję naukową "Rok 1945. Między wojną a pokojem". W 60 rocznice zakończenia II wojny światowej". Historycy z Polski, Litwy, Białorusi i Rosji przeanalizowali skutki wojny dla tych państw. Starano się odpowiedzieć na pytanie czy Polska jako czwarta siła w tym ogólnoświatowym konflikcie zwyciężyła, czy przegrała. Podjęto niezmiernie interesujący temat bilansu wojny dla Polski i Polaków, dla Litwy i Litwinów, dla Białorusi i Białorusinów. Referaty udowodniły, jak mocno II wojna światowa tkwi w zbiorowej pamięci tych nacji, jak każdy z tych narodów postrzega jej skutki. W Olsztynie mogli spotkać się, wymienić poglądy i podyskutować historycy krajów wschodnich sąsiadujących ze sobą, a w przeszłości tworzących jedno państwo. Niewątpliwie istnieje konieczność kontynuowania takich badań, a także publikowania wspólnych syntez historycznych. Wszystkie wymienione narody poniosły w czasie II wojny światowej ogromne straty ludnościowe, materialne; kraje nadbałtyckie utraciły swą państwowość, a Polska suwerenność. Dokonując bilansu II wojny światowej uczestnicy konferencji przeanalizowali też skutki dla Prus Wschodnich. Z ich obszaru powstały Warmia i Mazury, obwód kaliningradzki czy okręg kłajpedzki. Wojna dokonała na tych terenach ogromnych zniszczeń, doprowadziła do masowych migracji ludności. Nowi osadnicy zaczęli zagospodarowywać te ziemie w czasach niezwykle trudnych nie tylko ze względów gospodarczych, ale i politycznych. W niniejszej publikacji ukazany jest tez okres budowy totalitarnego systemu - od kształtowania się nowej sytuacji politycznej i nowego społeczeństwa w okręgu mazurskim po represje, które dotknęły mieszkańców Suwalszczyzny i Podlasia. Historycy z Olsztyna i Białegostoku ocenili i pokazali rzeczywistość Polski północno-wschodniej po roku 1945. Podjęli tematy niełatwe, wymagające nowej oceny, weryfikacji dotychczasowego stanu badań i wprowadzenia do historiografii polskiej nieznanej faktografii.
Przejdź do góry